Tytuł: O komarze i orkiestrze
Rok wydania: 1982
Ilość stron: 28
ISBN: 83-07-00851-4
Wpadła mi dziś w ręce wierszowana książka, w zasadzie biorąc pod uwagę ilość stron to książeczka, ale nie o lecie, choć o komarze. Została w niej zwrócona uwaga na to, że kłótnia do niczego dobrego nie prowadzi. Nie miałam okazji czytać jej w dzieciństwie, więc z ciekawości szybciutko przeczytałam.
Komar postanowił założyć leśną orkiestrę, postarał się więc o instrumenty. Do sporu doszło w momencie wyboru skrzypka. Komar zaczął rywalizować z konikiem polnym. Spór objął też stanowisko dyrygenta. W efekcie doszło do mizernego koncertu.
"Tego, co się później stało,
Żadne ucho nie słyszało.
Cześć orkiestry gra: fa - sol - la,
A część sobie: re - mi - do - la.
Komar tak rękami machał,
Że mu frak popękał w pachach.
Konik zaś batutą wodził
Wolno, niby wiosłem w łodzi.
Nagle rozległ się głos bąka,
"Dosyć tego! Moim zdaniem
To jest skandal, a nie granie.
Grajek grajka chce zagłuszyć,
A nam tutaj więdną uszy. (...)"
Czy uda się pogodzić zwaśnione owady? - przekonajcie się sami, jeśli uda wam się dorwać książeczkę.
Rymowankę można wykorzystać jako ćwiczenie logopedyczne, ma ona też morał. Książeczka jest w sam raz do samodzielnego czytania przez kilkuletnie dzieci.
Znacie tę książeczkę?
Pozdrawiam cieplutko w ten deszczowy dzionek! - Lenka
Książeczka na czasie ☺
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, czy uda się pogodzić pokłócone owady :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak znajomo mi wygląda, ale nie mam pewności :)
OdpowiedzUsuńGdzieś już widziałam te książkę, jednak nie czułam potrzeby zaznajomienia się z nią😊
OdpowiedzUsuń