sobota, 28 kwietnia 2018

kubek pełen SMaku - poezje zebrane

Autor: Akademia Poezji
Tytuł: kubek pełen SMaku
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 44
ISBN: 978-8360780-67-1

kubek pełen SMaku to szczególny zbiór poezji, gdyż autorami są osoby chorujące na stwardnienie rozsiane. Wiersze zostały nadesłane na konkurs poetycki organizowany przez Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego w latach 2009-2011.

Tomik jest bardzo ładnie wydany, na sztywnym papierze o wysokiej gramaturze, grzbiet jest na spirali, więc można dowolnie otwierać książeczkę, bez narażania jej na uszkodzenie. Strony są czarno-białe, na czarnym tle jest tytuł wiersza i nazwisko autora, a na białym - wiersz. Zbiorek ma trzy części, które obejmują wiersze nadesłane w danym roku.

Podzielę się z Wami wierszami, które szczególnie mi się spodobały:

Anna Kowalik, To jest życie

Codziennie w tym świecie godzimy się z życiem.
Tracimy coś, o czym nie wiemy.
Lecz łatwiej znieść straty z uczciwym obliczem.,
Gdy patrzeć swą duszą zechcemy.

Życie jest piękne, gdy kochać umiemy.
Rzecz, kwiaty, wspomnienie, człowieka,
I dać coś cennego, - od siebie pragniemy.
Bo wiemy, że ktoś na to czeka.

Niech miłość wzajemna w Twym sercu wciąż gości.
Niech spełnią się skromne marzenia.
Nadzieja, niech stanie na drodze nicości.
I troski w radość zamienia.

Nieważne, że ciągle zmagamy się z losem,
Że życie cierpieniem się znaczy.
Gest, uśmiech, milczenie obroni przed ciosem.
Da stop niepotrzebnej rozpaczy.

Uczucie jest cząstką naszego spełnienia.
Choć czasem w milczeniu cierpimy,
Jest sensem nieznanym, naszego istnienia.
Odchodzi, - gdy odchodzimy.

I nawet, gdy nie ma tych, których kochamy,
W pamięci na zawsze zostają.
Nieziemską mądrością, wciąż dzielą się z nami.
I wiemy, że na nas - czekają.


Iza Marciniak, Modlitwa serca

Posyłam mojego Anioła.
Niech Ci służy w potrzebie.
Niech pomaga Twemu Aniołowi,
w największej, duchowej biedzie.

Niech Ci ramię podaje,
gdy przyjdzie taka potrzeba.
Kromkę chleba posmaruje miłością
I modlitwy serca zaniesie do nieba.

Danuta Ławniczak, Wyjście

W mieście bez jesiennych barw
Jakiś urząd, kilka spraw
Krzywy chodnik
Skręca nogi
Umęczona kula w ręce
Skamle mi
O kąciku w kawiarence...

Więc otwieram ciężkie drzwi
Stolik, krzesło, mała czarna
Nowych sił porcyjka marna
Potem jeszcze do księgarni
Do kwiaciarni...
/kwiatka muszę zanieść komuś/

Potem...
Potem tylko już do domu!

Cztery dzwonki, cztery klamki,
Kilka biegów
Wreszcie fotel, pierwszy z brzegu.
Odpoczywam...
Ale już za sekund trzy
Wściekle krąży wokół głowy
Głodne ptactwo spraw domowych
Jakaś kuchnia, jakieś pranie...
I pytanie za pytaniem
Że był człowiek
Że telefon
Że terminy
Boże - ciszy
Daj mi ciszy pół godziny!

Potem...
Potem będę znów gotowa
By normalnie żyć od nowa!

Iza Marciniak, Modlitwa przyrody

Wróble różaniec świerkają.
Pająk rosą go przędzie.
Ryby - w wodzie pluskając
i kury go gdaczą na grzędzie.

Głoszą Twoją chwałę Panie
delfiny w morzu skaczące
i nawet mały robak
chodzący gdzieś tam po łące.

Grają na skrzypcach świerszcze
koncert ku Twej wielkości.
Chwalą Cię żywe stworzenia
co świata ziemskiego są gośćmi.

Tobie roślinność na wietrze
składa niskie pokłony,
a człowiek bardziej po ludzku -
Niech będzie pochwalony...

Robert Drozdowski, Mur

Skrzywdzony
Porzucony
Pozostawiony sam sobie
Zbudowałem mur
Wokół siebie
Szczelny
Nie do zdobycia
Tak trudno było go przekroczyć
Ciężko znaleźć klucz
Tylko czasem uchylałem bramę
I wpuszczałem kogoś do środka
Na chwilę, okazało się
Aż Ty stanęłaś przed wejściem
Z dobrym kluczem
Otworzyłem
Wpuściłem
Zamknąłem
I już nie otworzę
I nie wypuszczę


Zostawiam Was z refleksjami...

Życzę pogodnego i udanego weekendu! - Lena

wtorek, 17 kwietnia 2018

Emigrantki - Janice Y. K. Lee (recenzja przedpremierowa)

Autor: Janice Y. K. Lee
Tytuł: Emigrantki
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 440
Format: 130x205 mm
ISBN: 978-83-08-06494-8

Recenzja przedpremierowa - premiera 18.04. 2018 r.

Trzy kobiety, których losy wiążą się z jakąś tragedią. Mercy, Hilary i Margaret to Amerykanki, które żyją w barwnym Hongkongu, a jednocześnie nie czują się tu dobrze. Początkowo czytelnik poznaje trzy różne historie, które z biegiem akcji połączy splot zdarzeń.

    "Mercy czuła, że studia ją hartują. Nauczyła się mówić tak jak oni, tak jak bogacze: z odruchową ironią, której głównym celem było pokazać, że ci nie zależy, nie przejmujesz się zdaniem innych. Oczywiście w najtwardszych skorupach kryją się najbardziej kruche i delikatne istoty."

    "Po przeprowadzce musieli nauczyć się nowego słownictwa - amerykańska angielszczyzna różniła się od brytyjskiej, która jako pozostałość po czasach kolonialnych dominowała w Hongkongu. Poza tym zamiast dochodzącej gospodyni - w Stanach stać było na to tylko bogaczy - tu każdy miał do pomocy Filipinkę czy Indonezyjkę, która mieszkała z rodziną na stałe i za niewiarygodną kwotę pięciuset dolarów amerykańskich na miesiąc zajmowała się sprzątaniem i opieką nad dziećmi. Hilary i David osiedlili się w Repulse Bay, wyjątkowo jednolitej enklawie ekspatów, gdzie część ludzi na ulicach to biali, a ponad połowa nie jest stąd - to Amerykanie chińskiego pochodzenia, Japończycy albo Filipińczycy."

    "Przyjaciele. Dziwny pomysł. Oczywiście miała ich przedtem, ale w starym życiu, w Kalifornii, dzięki dzieciom. Po przeprowadzce do Hongkongu angażowała się w ich szkolne życie,  co stwarzało okazje do poznawania innych kobiet. Organizowała mnóstwo lunchów i spotkań przy kawie, kilka wycieczek i babskich wieczorów. Nie wymagało to prawie żadnego wysiłku i Margaret żyła złudzeniem, że ma dużo przyjaciół."

    "Niektóre ekspatki na obczyźnie rozkwitają. Jako żony ogony nie muszą pracować. Przyjeżdżają tu i zdają sobie sprawę, że ktoś inny za nie odkurza, pierze, ścieli łózka, robi dzieciom kanapki do szkoły, więc odzyskany czas wykorzystują na samodoskonalenie się."



Wśród rodziny i znajomych mam osoby żyjące na emigracji, wszechobecne są tęsknota za krajem rodzinnym, za pozostawionymi tam bliskimi i znajomymi. Zdarza się, że osoby będące po rozwodzie mają wtedy utrudniony kontakt z dziećmi. Los też nie jest łaskawy wobec bohaterek powieści, ale za wiele nie chcę Wam zdradzić.

Przyznam, że książka bardzo wciąga, nie można się oderwać od czytania. Od drugiej części lektura mnie wręcz porwała, bohaterki stały się bliskie jak koleżanki. Czytałam o ich życiowych wyborach, o różnych obliczach macierzyństwa, o blaskach i cieniach codzienności. Mimo że akcja skupia się wokół kobiet, książka nie jest tylko dla pań. Postaci nie są przejaskrawione, a to, co spotyka bohaterów, może się przytrafić każdemu. Na prawdę warto sięgnąć po tę wzruszającą i pełną emocji lekturę. Gwarantuję, że zakończenie bardzo Was zaskoczy.

Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu


Jesteście zainteresowani tą powieścią?

Pozdrawiam serdecznie! - Lenka



środa, 11 kwietnia 2018

Braciszek - Tadeusz Urgacz

Autor: Tadeusz Urgacz
Tytuł: Braciszek
Rok wydania: 1984
Ilość stron: 182

Kolejny raz sięgnęłam po wiersze, tym razem nie tylko o tematyce religijnej. Część utworów jest w duchu św. Franciszka, który potrafił rozmawiać z ptakami i zwierzętami, w tomiku można znaleźć liczne nawiązania do natury. Inne wiersze ukazują m.in. tematykę tęsknoty za życiem wiecznym i niebem czy są o charakterze patriotycznym. Jest to raczej poezja bardziej ambitna, trudniejsza w odbiorze, ale skłaniająca do refleksji.








Trzema wierszami się z Wami podzielę:

KRAJ PRZYSZŁOŚCI

Ten kraj jest na pewno zielony
jak serca młodych buków.
Tam daje koncerty echo
i księżyc w mysim kożuchu.

Tam ludzie są tak dobrzy,
że w pełni wystarcza światu
kodeks karny księżyca,
kodeks cywilny wiatru.


PIOSENKA Z ASNYKA

Klon zielony bronił drzwi,
kos nam gwizdał za oknami.
Mój kochany, powiedz mi,
czy coś było między nami.

Jakaś jawa, jakieś sny,
słowa które są ptakami.
Mój kochany, powiedz mi
czy coś było między nami.

Nic nie było, tylko klon
liść swój rzucił nam na pościel
i obudził niebo dzwon,
i zadudnił wóz na moście.

Mój kochany, czemu kos
już nie gwiżdże za oknami.
Nic nie było - taki los -
i nic nie ma między nami.



***

Gdy nie miałeś Jej na jawie,
w śnie głębokim masz Ją wreszcie -
bez konwalii, knebla, knuta,
bez buławy i bez błazna
z aniołami jak z wołami
wprzęgniętymi szczelnie w pługi -
mają oczy wilcze, lisie,
żeby mogły warczeć, kluczyć
kiedy trzeba,
mają serca,
by się mogły lubić wzajem,
igrać z pliszką i biedronką,
nie wyrzucić psa na pluchę,
zdrowia życzyć sąsiadowi.

Gdy nie miałeś Jej na jawie,
chowasz ją pod ciemną darnią
przywaloną krwawą grudą,
szpadlem ciężko ugłaskaną,
wolną, prawą, sprawiedliwą,
tę ze świeczką Panu Bogu,
tę z ogarkiem diabłu - szczodrą.
Taka Polska śni się Tobie.

Masz Ją wreszcie, śpij spokojnie,
śpij, kolego w ciemnym grobie.


Pogoda za oknem zmienna, ale ja pozdrawiam Was cieplutko. - Lenka




wtorek, 10 kwietnia 2018

Zostań ambasadorką LPM

#zmyslowyduet  #ambasadorkaLPM





Ruszyła kolejna rekrutacja do kampanii ambasadorskiej znakomitej marki La Petit Marseillais.
Wejdź na stronę https://ambasadorkalpm.pl/, zaloguj się lub zarejestruj i wyślij zgłoszenie.


środa, 4 kwietnia 2018

Podsumowanie marca


Marzec przywitałam trzema ostrymi stanami zapalnymi: zatok, ucha i gardła. Nie obyło się bez antybiotyków przez dwa tygodnie. Powoli wychodzę na prostą, ale jestem bardzo osłabiona.

Na pocieszenie zupełnie niespodziewanie dotarła do mnie wygrana na portalu granice.pl książka Jacka Pankiewicza "Jak powstaję".  Biblioteczkę powiększyłam też o "Bieg do gwiazd" Dominiki Smoleń. Bardzo jestem ciekawa tej książki, bo opisane są w niej problemy, z którymi się borykam. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w kwietniu. W ramach akcji bookcrosing trafił do mnie album Sierakowice Dobry adres. Z Wydawnictwa Literackiego dostałam do zrecenzowania "Emigrantki" Jancie Y.K. Lee.







Dotarło do mnie też kilkanaście kartek świątecznych i niespodzianki od znajomych i nowo poznanych osób o wielkim serduszku. Kochani bardzo Wam dziękuję.  Serdeczne podziękowania kieruję za wszystkie życzenia - na kartkach, SMS-owe i wirtualne, to bardzo miłe. Witam nowe osoby w gronie obserwatorów i bardzo dziękuję wszystkim komentującym. Każdy komentarz cieszy i jest dla mnie bardzo ważny. 

Mój czytelniczy marzec zakończył się wynikiem:

3 książki
320 stron

Niektórzy uznają to za słaby wynik, ale ja cieszę się z każdej przeczytanej strony.

W minionym miesiącu zima zaczęła odpuszczać, by za chwilę znów o sobie przypomnieć. Z utęsknieniem czekam na prawdziwą wiosnę - moją ulubioną porę roku. Na szczęście zaczyna się robić ładniej. Cieplutko Was pozdrawiam! - Lenka