Strony

sobota, 23 kwietnia 2022

Dobre i złe wieści

Święta, święta i po świętach. Jak po świętach? Gorzej niż przed. W pierwsze święto dostałam atak padaczki. Zaraz po świętach miałam robione usg brzucha i wyszło nieciekawie. Dużo gorzej z wątrobą - trzeci stopień stłuszczenia - polekowe uszkodzenie (następne stadia to marskość i rak), drobne kamienie w obu nerkach - doszła nowa choroba oraz powiększona śledziona - też nowa choroba, zagazowanie jelit - tego też wcześniej nie było. Czekam na wizyty u lekarzy. Trzeba zacząć coś działać. Jeśli ktoś ma jakieś złote rady, to są mile widziane, a szczególnie te dotyczące ziół. Z kolei mamie doszły problemy z tarczycą. Przemiłą niespodzianką i jedyną dobrą rzeczą jaka mnie spotkała, była wygrana na blogu Zacisze Wyśnione- karton skrywał skarby, za które z całego serca dziękuję, ale o tym w późniejszym poście.

Wracając do świąt - bardzo podobają mi się różnego rodzaju zajączki. Taka panienka w ubranku z zającem towarzyszyła nam w święta. 


Proszę Państwa oto Frania - lala reborn, która pełni rolę terapeutyczną. Waga lali to 3650 g, nosi ubranka rozmiar 62-68. Jest ze mną prawie od początku października ubiegłego roku. Jeśli chodzi o lalki, to w minionym roku dużo się wydarzyło - spora część lalek wyruszyła w świat i znalazła nowe domy. Myślałam, że powoli będę kończyć z lalkowaniem, los jednak postanowił inaczej i trafiły do mnie inne lale. Spis lalek okazuje się nieaktualny, cóż co jakiś czas potrzebne są zmiany. Zresztą spisy ludności też są powtarzane co pewien okres.😊 Pozwólcie, że od nowa zacznę spis lalek:

1. Frania



Dziękuję Wam za Waszą obecność i za wsparcie jakie mi dajecie. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu - Lenka

czwartek, 14 kwietnia 2022

Życzenia wielkanocne

 


Niech istota Świąt Wielkanocnych napełni Was siłą oraz radością i sprawi, że uśmiech i optymizm będą towarzyszyły Wam każdego dnia. Obfitych łask od Chrystusa Zmartwychwstałego życzy Lenka

niedziela, 10 kwietnia 2022

Życie plecie

 Witajcie...

Bardzo Was przepraszam, że długo się nie odzywałam. Pamiętam o Was i nie lekceważę Was, ale tak dużo się dzieje, że albo nie mam czasu, albo nie mam sił, by tu bywać, a czasami brakuje weny. Tęsknię za Wami i za Zaciszem, które na prawdę zrobiło się ciche. Przed świętami trzeba poobmiatać pajęczyny.

Nie mam dobrych wieści - zdrowie moje i mamy się pogorszyło. Szczególnie mama dużo choruje. W tygodniu średnio trzy-cztery dni spędzamy w przychodniach, czasem trafią się dwie wizyty w jeden dzień lub mama dwa razy jest na izbie przyjęć (ma napadowe migotanie i trzepotanie przedsionków), ma też nerwicę lękową, więc potrzebuje być z kimś całą dobę (czytaj ze mną). Obecnie ma jakieś bóle brzucha, na razie mimo badań nie ma diagnozy, a TK nie dało rady zrobić, bo wyniki są złe. Mnie kolano odmówiło posłuszeństwa - jestem po dwóch zastrzykach tzw. blokadach. Dostałam skierowanie na rehabilitację, ale będzie problem z czasem, żeby wszystko pogodzić. Wykrakałam sobie na początku roku uwierające buty i tak się stało - w wyniku powikłań cukrzycy zmienił mi się rozmiar obuwia i praktycznie czeka mnie stopniowe kupowanie. 

W ogródku zmiany. Jesienią zostały usunięte drzewa i ogródek poorany. Niestety, mimo uzgodnień, pan wjechał w część z kwiatami. Nieliczne udało się uratować. Na razie jesteśmy na etapie dyskusji, co sadzimy. Niestety ze względu na zdrowie niewiele zdziałam w ogródku. Mąż jest rzadko i boję się, że nie ogarnie tematu, czas pokaże.

Czytelniczo u mnie posucha. W styczniu i lutym czytałam tylko prasę religijną, w marcu doszły książki dla dzieci - sześć krótkich form. Normalnie wstyd.

Zastanawiam się, czy nie pisać od maja na bieżąco krótkie notki. Może to by bardziej mobilizowało, bo zbyt duża przerwa źle wpływa. Mam trochę zaległych zapowiedzi wydawniczych, a nazwa bloga jest na tyle uniwersalna, że można pisać na różne tematy. Myślę też o rozruszaniu strony na Facebooku - tam jest większe pole do manewru w komentarzach.

Rok okazuje się trudniejszy, niż myślałam. Nie chcę poruszać tematu wojny na Ukrainie, bo jestem osobą wrażliwą i wiele razy polały mi się łzy. Z roku na rok zmienia się postrzeganie świata, ale nie chcę wchodzić w tę tematykę. 

Już ponad rok od śmierci taty, a w sercu dalej smutek. Nawet nadchodzące święta nie cieszą tak jak dawniej. Kiedyś o tej porze w domu stały udekorowane różne gałązki (oprócz palmy) np. brzozy czy forsycji oraz były porobione dekoracje. Obecnie ani nie zajrzałam do świątecznych dodatków. Docierają karteczki od Was, które bardzo wzruszają i cieszą. Mają one dla mnie szczególną wartość, bo pamiętacie o mnie, mimo że się nie odzywam. Po świętach zrobię jeden lub dwa posty z podziękowaniami. Pozdrawiam serdecznie. - Lenka

P.S. 1. Proszę o kontakt Celę D. - Bibelotkę w sprawie nagrody pocieszenia. Napisałam do Ciebie przez formularz kontaktowy, ale nie dostałam odpowiedzi.

P. S. 2. Ciągnęło mnie coś by zerknąć na blogi. Zajrzałam na blog Alinki - Aliwero i dowiedziałam się, że nie żyje. Chyba to był jakiś znak. Poczułam się całkowicie rozbita. Bardzo współczuję Jej bliskim.