Rzecz się działa w karnawale.
Nowe suknie dostały lale.
Jednak jak to z Kopciuszkami bywa,
gdy nie zdejmiesz w porę sukni, farba się nie zmywa.
Ot taka rymowanka na początek, ale jest w niej ziarenko prawdy. Marysia i Ania miały obiecane sukienki, wraz z nimi w paczuszce dotarła bluzeczka, którą zaraz przymierzyła Marysia.
Dziewczyna nie próżnowała i za chwilę do sukienki się dorwała.
Dziewczynom bale się marzyły, więc suknie szybko mierzyły.
Kiecki piękne, błyszczące, dopracowane w najmniejszym detalu.Lale dumnie się rozsiadły i przez kilka tygodni tak paradowały, aż tu przyszła niespodziewanie wiadomość, że materiał farbuje. Dziewczynom zostały plamy na ciałkach, których niczym nie da się zmyć (Benzacne nie próbowałam, bo u mnie niedostępne). Założy się im coś innego, plamy zakryje i nic nie będzie widać. Ciuszki pochodziły od Kamelia Doll Fashion, Asia zachowała się fantastycznie proponując mi bym zwróciła sukienki, a ona odda pieniążki. Jednak mimo wszystko nie zdecydowałam się rozstać z nimi. Piękny gest, oby takich sprzedawców było więcej. Jeszcze raz Asiu dziękuję.
Po długich polowaniach udało mi się kupić lalkę podobną do tej z mojego dzieciństwa. Moją zniszczyły kuzynki (dwie dziewczyny wykończyły mi dwie lalki, oj boleśnie odczułam tę stratę). Bobas, który dotarł, też jest troszeczkę podniszczony, ale w ubranku nie widać. Oto w jakim stanie dotarł (ryski na plecach, pęknięcie przy nóżce):
Dostał nowe śpioszki i imię Staś (może kiedyś pojawi się sukienka i będzie wtedy Stasia hi hi hi).
I kolejna tajemnicza lala z okresu prl, która do mnie przybyła.
Dziewczyna zdrowa, bo jak twierdzi poprzednia właścicielka, ma małe ślady po zastrzykach, których pewnie się bała, bo bez bielizny została (a może jej w ogóle nie miała). Przedstawiam Wam Bożenkę:
Zdradzę Wam, że mam do pokazania jeszcze więcej lal, ale na wszystko przyjdzie czas.
Nie wiem czy mają zamontowane magnesy, bo coraz więcej się ich pojawia, a może to ja dziecinnieję. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Przesyłam moc serdeczności i dziękuję za każdy zostawiony ślad Waszej obecności. - Lenka
Lubię oglądać lalki, wszystkie i zawsze je podziwiam :)) Każda ma swój urok, magię i „to coś" :)). Lenko, wcale nie dziecinniejesz, to po prostu pasja, która wciąga :)) Śliczne te Twoje lale, czekam na inne fotki :). Buziaki!
OdpowiedzUsuńA czy wycinanie papierków nie zakrawa na dziecinnienie? Nic się martw Madziu, wiele osób kolekcjonuje lalki tworząc piękne zbiory. I Twoja kolekcja zapowiada się wspaniale, taka sentymentalna i pełna wspomnień. Z przyjemnością będę oglądać Twoje kolejne piękności.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski!
Ależ masz niezwykłą pasję Lenko! Bardzo mi się podoba. Każda lala niezwykła, ma imię, ubrania i historię. Niesamowite! Pozdrawiam ciepło i nowych, ciekawych nabytków do kolekcji życzę :)
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy jestem w moim zaprzyjaźnionym "ciuchlandzie" oglądam zabawki , które "szukają nowego domu" czasami je fotografuję . Kiedyś kupiłyśmy z córką tka lalunię z lat 50-tych ubiegłego wieku w ręcznie robionych ciuszkach. Siedzi na moim biurku a ja czasami zastanawiam się kim była dziewczynka do której należała . Fajną masz pasję . Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńOj pozazdrościć Lucynko takiego sklepu, u mnie trafiają się jedynie maskotki w "ciucholandach". Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńNajbardziej podoba mi się bobas 😀
OdpowiedzUsuńTa ostatnia ma trochę przerażające spojrzenie:-)
OdpowiedzUsuńLale z tamtych lat były niezwykłe.Te obecne to " lalunie".
OdpowiedzUsuńO tak, Basia ma rację:)))
OdpowiedzUsuńStaś cudny. A taka Bożenkę też miałam. Pamiętam jej plastikowe buciki:)
Fajna kolekcja Lenko. Uściski
O tak, Basia ma rację:)))
OdpowiedzUsuńStaś cudny. A taka Bożenkę też miałam. Pamiętam jej plastikowe buciki:)
Fajna kolekcja Lenko. Uściski
Ha, ha zgadzam się, ze kiedys były lale teraz są lalunie :) też miałam takiego Stasia i Bożenke i to był kiedys ful wypas !
OdpowiedzUsuńBobaska to kiedyś miałam
OdpowiedzUsuńPokazuj, pokazuj jak najczęściej i najwięcej :D
OdpowiedzUsuńja też poza lalkami mam inne hobby co nie przeszkadza jedno z drugim i wcale tego nie ukrywam :)
Ta ostatnia trochę przypomina mi naszą Krawalkę, ale mogę się mylić :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję za identyfikację.:) Prawdopodobnie masz rację, bo lalka ma polskie korzenie z tego, co wiem od poprzedniej właścicielki. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńZ ciekawości podpytam jakie jeszcze masz hobby?
Usuńmożna by to określić jako "rękodzieło"
Usuńhttps://porcelanowelale.blogspot.com/2016/12/swiateczne-przygotowania.html
https://porcelanowelale.blogspot.com/2018/10/dzien-mh.html
https://porcelanowelale.blogspot.com/2018/09/lara.html
i takie tam :D :D
można by to określić jako "rękodzieło"
Usuńhttps://porcelanowelale.blogspot.com/2016/12/swiateczne-przygotowania.html
https://porcelanowelale.blogspot.com/2018/10/dzien-mh.html
https://porcelanowelale.blogspot.com/2018/09/lara.html
i takie tam :D :D
Mnie zachwyca lalkowa pasja. Podczytywałam nawet blog, na którym autorka tworzyła fotoreportaże z udziałem lalek, naprawdę z przyjemnością oglądałam i czytałam. Ja można by powiedzieć, że ,,wyrosłam z lalek" szkoda... naprawdę szkoda. Przypomniałaś mi o mojej kochanej Basi, nie wiem co się z nią stało. Gdybym ją zachowała z przyjemnością bym Ci ją podarowała bo wiedziałabym, że trafi w bardzo dobre lalczyne ręce :) Przepiękną masz pasję, taką rzadką mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńSuper masz hobby, a twoja kolekcja lalek jest z pewnością ogromna. Zawszy mówię, że w każdej z nas jest cos z dziecka i to jest super bo daje nam radość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne laleczki
Aniu kolekcja nie jest duża, ale lalki jakoś przyciągają kolejne. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńAbsolutnie nie zanudziłaś. To bardzo miło choć na chwilę cofnąć się w czasy dzieciństwa i pooglądać dawno już zapomniane zabawki
OdpowiedzUsuńLenko śliczne lale, ja też mam lalkę, dostałam ją jak miałam osiem lat, ma nadal to samo ubranie. Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńOj to pozazdrościć. Niestety nie zostały żadne zabawki z mojego dzieciństwa, poszły do kuzynostwa.
UsuńLalki to powrót do naszego dzieciństwa , a są to miłe wspomnienia. Jestem ciekawa kolejnych lalek z Twojej kolekcji . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZawsze nadawało się u nas lalkom imiona.
OdpowiedzUsuńB. fajne hobby, tylko chyba wiele miejsca zajmuje?
Fakt, troszkę miejsca zajmuje, ale każde hobby w mniejszym lub większym stopniu zabiera przestrzeń. Przydasie do rękodzieła też pochłaniają miejsce.
UsuńTakie zabawki z duszą zawsze są fajne i wcale nie dziwię się że tak bardzo Ci się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😀
Kolekcje są po to, żeby je powiększać :D i w pasji nie ma nic dziecinnego (a nawet jeśli to można spokojnie uznać to za pozytyw, że potrafimy jak dzieci podziwiać, cieszyć się a nawet bawić :)) Sukieneczki są boskie :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe hobby !! Nigdy się nie zestarzejesz...;o)
OdpowiedzUsuńBabci przy Princesce i Księciuniu też starość nie grozi.:)
UsuńBez pasji życie byłoby nudne. Właśnie sobie uświadomiłam, że nie pamiętam swoich lal. :((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Mam przyjaciółkę z taką pasją jak Twoja:)zbiera stare lale i nawet udało mi się wesprzeć jej zbiory:)))
OdpowiedzUsuńBożenko czy Twoja przyjaciółka pokazuje swoją kolekcję na blogu? Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńŚliczne są Twoje lale. Pamiętam Stasia i Bożenkę, choć takich nie miałam. Sympatyczna kolekcja, jestem ciekawa innych lal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jak byłam mała mama szyła ubranka dla moich lalek ale to było bardzo dawno temu i mało pamiętam :D
OdpowiedzUsuńTeż coś szyłam, ale na pewno nie było to najwyższych lotów. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńŚwietne te lalki! Pozdrawiam słonecznie! ;)
OdpowiedzUsuńja też tworzyłam sukienki dla swoich lalek
OdpowiedzUsuńJa też w dzieciństwie coś tam tworzyłam, ale krawcowa ze mnie marna.
UsuńOj, materiały potrafią być zdradzieckie - pamiętam, jak kupiłam dżinsy dla mojego pierwszego lalka bjd, wyprałam chyba ze trzy razy przed założeniem, a i tak go zafarbowały (a ja wpadłam w histerię). Na szczęście w przypadku żywicy cuda działa tzw. magiczna gąbka (do kupienia choćby w Rossmannie). Może spróbuj? Tylko przedtem wypróbuj ją na jakimś mało widocznym kawałku lalki, bo to delikatny bo delikatny, ale jednak materiał ścierny. Laleczki prześliczne i bardzo eleganckie w nowych kreacjach :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podpowiedź.:) Ten materiał też był kilka razy prany. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńJa ze swojego dzieciństwa pamiętam pierwszą lakę mojej siostry, którą zostawiła sobie na pamiątkę to była Natasza :-) I swoją wymarzona pierwszą lalkę Barbie, którą rodzice kupili mi w Pewexie wydając pewnie mnóstwo pieniędzy. Była boska :-)
OdpowiedzUsuńMagdalenko, bardzo podoba mi się Twoja pasja. Do tej pory lubię lalki i czasem wchodzę do sklepów z zabawkami, żeby sobie pooglądać. W dzieciństwie moja ulubiona lala miała na imię Julita, moja Mama uszyła jej piękne ubranka. Miałam też Helenkę przywiezioną z ZSRR przez stryjenkę - była to duża lalka, którą można było prowadzić za rękę. Koleżanka z klasy miała Fleur kupioną w Pewexie - jak ja jej zazdrościłam! Niestety, moich rodziców nie było stać na taką lalę. Kiedy byłam w ogólniaku, lalki Barbie i inne tego typu można było kupić już w zwyczajnym sklepie i nie kosztowały majątku. I ja sobie wtedy taką kupiłam - żeby spełnić marzenie z dzieciństwa:) I nawet przebierałam ją czasami:)
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie miałam też całą rodzinę lalek z papieru, którym robiłam rożne ubranka.
Uściski serdeczne.
ha, już teraz pojmuję,
OdpowiedzUsuńkto jasnookiego pana wypatruje!
blondynka w kiecki wskakuje
i scenkowego mena oczekuje...
co do magnesu w lalkach -
OdpowiedzUsuńmasz absolutnie rację -
z pewnością jest to
tajemnica przemysłu
zabawkarskiego - no bo
jak inaczej wytłumaczyć -
wchodzę do sklepu kupić
mężowi coś, córce coś,
a i tak nogi same idą
wpierw do półek z lalami...
Świetne lale i wspaniała pasja! Nie wiem dlaczego, ale z dzieciństwa pamiętam tylko jedną lalę - indiankę. Za to pamiętam drewniane klocki, gry planszowe, a później książki. Może nie bawiłam się lalkami;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Madziu:)
Super kolekcje stworzyłas, oby się rozrosla.
OdpowiedzUsuńLalki przenoszą nas w świat dzieciństwa. To piękna pasja. Pamiętam, kiedy ja i moje siostry byłyśmy dziećmi, a ciocia ze Stanów przysłała w paczce Barbie i Kena...oczywiście nikt z nas nie wiedział, że się tak nazywają...Mama była zniesmaczona ich kształtami, wywiozła Kena do babci na wieś - ze względu na jego uwypuklenie w wiadomo jakim miejscu :)))) Znalazłyśmy go tam, ukrytego w szafie...Eh, to były czasy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietne lale! Kiedy byłam mniejsza uwielbiałam zabawy lalkami, to była chyba moja ulubiona zabawa, chociaż jeszcze wcześniej byłam wielką fanką małych samochodzików - taka ewolucja ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Mona Bednarska
A ja mogę sobie tylko życzyć więcej tak wyrozumiałych klientów, droga Lenko. :)
OdpowiedzUsuńZ lalkami jest rzeczywiście tak, że mnożą się nie wiadomo kiedy. Ale jak z każdym innym hobby - czy ktoś zbiera znaczki, filiżanki, czy zegary... Wszystko się mnoży. Najważniejsze, żeby sprawiało radość.
Ta ostatnia wygląda na lalkę Krawal.
Szkoda, że te sukienki puściły farbę, bo lalki wyglądają w nich pięknie! Ciekawe hobby, buziaki ślę :))
OdpowiedzUsuńPowrót do dzieciństwa:-) Wyobraź sobie, że ja mam trzy lalki z holenderskiej serii Fleur, którymi bawiłam się jako dziecko i dużą rosyjską oryginalną lalkę chodzącą, z którą raczej chciałabym się rozstać więc jeśli masz na nią ochotę do napisz do mnie maila to Ci ją podeślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Fajne masz lalki :)
OdpowiedzUsuńBo perzcież każda lalka ma swoje życie, wiedzą o tym wszystkie dziewczynki, nie tylko te małe 😊 Pięknie ubrałaś wszystkie laleczki i na pewno dostaną u Ciebie drugie życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Interesująca kolekcja i świetna narracja, gdy o niej opowiadasz. Widzę, ze strojenie lal wielką przyjemność Ci sprawia. Te lalki z PRLu doskonale pamiętam, sama kilka miałam.Pamietam tez, że służyły one za dekorację, na środku małżeńskiego łóżka. To były czasy! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację Marysiu, jest w tym dziecięca radość.:) Pamiętam lalki jako dekorację łóżka i aut ślubnych. Pozdrawiam milutko.:)
UsuńTeż miałam takie lale z okresu PRL ale jakoś dobrze ich nie wspominam :D te ich oczy były jakieś takie przerażające :D :D ha ha a może to tylko moja wyobraźnia ;) ;)
OdpowiedzUsuńJustynko to tylko wyobraźnia. Ja takiej lalki nie miałam, ale ta od razu mnie urzekła. Pozdrawiam serdecznie.:)
Usuńprześwietna kolekcja cudownych lalek
OdpowiedzUsuńMasz fantastyczną kolekcję lal! Piękne suknie otrzymały Twoje lale, a bobasek przeslodki😊 pozdrawiam cieplutko😊
OdpowiedzUsuńOjej ale fajne lalki, przypomniało mi się dzieciństwo. Teraz, jak mam Synka to dom pełen "męskich" zabawek hehe, czasami tęsknię za czymś dziewczęcym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, byś sprawiła sobie taki prezent np. lalę. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńMoja pierwsza lalka miała porcelanową głowę, ruchome oczy i piękne włosy ... na tapczanie siedziała a ja mogłam sobie tylko na nią popatrzeć. W podstawówce korespondowałam z Rosjankami, które przysyłały mi lalki a jedną to nawet w NRD sobie kupiłam. Niestety żadna się nie ostała bo kuzynce je przekazałam. Masz ciekawą kolekcję. Chcesz może dzidziusia z siusiakiem i wykrzywioną buzią do płaczu? Jeżeli tak to podaj proszę adres na maila. Kiedyś ubranka dla lalek na maszynie dziewiarskiej robiłam, fajna zabawa (niestety to już przeszłość).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Miałam podobne lalki, jak Twoja na ostatnim zdjęciu :) gdzieś tam zapakowane starannie w piwnicy u rodziców leżą i czekają ... nie wiadomo, na co ...
OdpowiedzUsuńLidziu nie żal Ci, że stoją schowane? Ja bym choć część wyciągnęła, przypominałyby Ci miłe wspomnienia z dzieciństwa. Może jeszcze kiedyś ktoś je pokocha... Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńMadziu przypomniałaś mi moje dzieciństwo, to takie fajne wspomnienia jak i Twój post, świetnie napisany. Podziwiam zamiłowanie do tych wszystkich lal :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajne, miałam nawet taką blondynkę 🙂
OdpowiedzUsuńLalki popsute przez kuzynki - znam to. W ten sposób moja Fleur straciła kciuk...
OdpowiedzUsuńW Warszawie jest muzeum lalek. Gratka dla pasjonatów:)
OdpowiedzUsuńWitaj początkiem lata
OdpowiedzUsuńMam kilka lalek w domu. Jednak z dzieciństwa została mi jedna, ta która kiedyś należała do mojej Babci. Zawsze będzie u mnie....
Właśnie cieszymy się najdłuższymi w roku dniami. Poranki są długie, a wieczory pachnące. Dlatego zatrzymaj zegarek, zawieś problemy na kołku i rozejrzyj się dookoła.
Pozdrawiam wszystkimi zapachami początku lata
Świetnie opiekujesz się lalkami, piękne ubranka im szykujesz! Dzięki temu będą jeszcze kogoś cieszyć i dawać mnóstwo radości. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMoja córka w ogóle nie bawiła się lalkami, lecz konikami i dinozaurami. Kiedyś od sąsiadki dostała cały worek pięknych lalek z NRD, ale musiałam je rozdać różnym dzieciom, bo córka nawet na nie nie spojrzała.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
Wspaniała pasja, lalki są urocze, niektóre z nich przypominają mi dzieciństwo, oj szkoda,że już nie można powtócić do lay beztroskich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Fajna kolekcja Ci się tworzy 🙂 A co Bożenka taka zdziwiona? 😉
OdpowiedzUsuńPrzerażona, że robi się coraz ciaśniej.
UsuńŚliczne lale,ja mam chyba około 100 Barbie, a nie mam czasu ich ogarnąć i zrobić zdjęć, a to wszystko przez remonty w domu :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zbliża się remont. Lalki mam różne, ale w mniejszej ilości niż Ty Aniu. Jak ogarnę sytuację po remoncie, stopniowo będę pokazywać towarzystwo na blogu.
UsuńZbierasz stare lalki? Ale ciekawa kolekcja! Nie znam nikogo kto by miał taką tematykę kolekcji.
OdpowiedzUsuń