Tytuł: Król Jaskrawe Gatki i Podły Imperator
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 224
Format: 155x190 mm
ISBN: 978-83-08-06530-3
Bardzo młody, dziewięcioletni, Król Edwin szanuje swoich poddanych. Co tydzień rozdaje wieśniakom ogromne ilości czekolady, aby ich uszczęśliwić. Jednak czy takie zachowanie nie przysporzy mu kłopotów? Królewski skarbiec nie jest studnią bez dna. Sytuację wykorzystuje Podły Imperator, który chce odsunąć Edwina od władzy w Edwinogrodzie.
Edwin musi zadecydować jak pokonać wroga, ale czy mu się uda?
"- Musimy opracować szczwany plan, żeby pokonać Imperatora Urwisona - powiedział Król Edwin. - Nie wiem, czy zdołam coś wymyślić sam, bo nigdy w życiu nie knułem żadnych szczwanych planów."
Atmosfera robi się groźna, a obrót spraw zaskoczył nawet mnie. Znakomity pomysł na zakończenie, a na koniec mała gratka - nuty i tekst marsza imperatora. Im mniej zostaje stron do przeczytania, ty bardziej żal, że zbliża się koniec. Pocieszeniem jest zapowiedź kolejnych części. Mam nadzieję, że będą równie znakomite.
Książka skierowana jest do kilkulatków rozpoczynających przygodę z czytaniem, także starsze osoby przy lekturze będą się bawić znakomicie. Okładka i tytuł przyciągają wzrok. Znakomitym zabiegiem są różne czcionki, które są miłe dla oka. Książka jest pełna humoru, a czarno - białe grafiki stworzone przez autora są zabawne i nie przytłaczają tekstu. Dzięki lekturze dzieci przyswajają nowe słownictwo i uczą się odpowiedzialności.
Za zaproszenie do Edwinogrodu i znakomity relaks dziękuję Wydawnictwu
Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla osób zaglądających i bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem - Lenka
Ta baśń to coś w rodzaju naszego "Króla Maciusia I".
OdpowiedzUsuńUważam, że ilustracje w książce dla dzieci powinny być kolorowe, bo ta, która dokładnie obejrzałam, jest przygnębiająca.
Może ta czekolada jest niewychowawcza, bo dzieci będą chciały czytać lub słuchać tej baśni, jedząc czekoladę;)
Serdecznie pozdrawiam.
Aniu to coś pomiędzy "Królem Maciusiem I" a "Koszmarnym Karolkiem". Mnie ilustracje nie przygnębiały, a raczej jest pole do działania wyobraźni. Czekolada to wątek poboczny, a któż z nas czasami nie lubi osłodzić sobie życia? Pozdrawiam milutko!:)
UsuńNiestety, nie czytałam "Koszmarnego Karolka".
UsuńJednak przemyślałam te ilustracje i przypomniałam sobie, że gdy jako dziecko czytałam "Dzieci z Bullerbyn", to podobały mi się czarno-białe ilustracje.
Dodam, że bardzo lubię czekoladę.
Serdeczności.
O, tej książki nie znałam. Widzę, że jest w klimacie "Koszmarnego Karolka", a szata graficzna w duchu "Lassego i Mai" :). Z pewnością po nią sięgniemy zwłaszcza, że młodszy synek zaczął czytać :))). Tytuł mega zachęcający dzieciaki, bo czy może być coś fajniejszego i zabawniejszego niż ktoś o nazwisku Jaskrawe Gatki?! :)) Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę!
OdpowiedzUsuńDzisiejsi autorzy robią co mogą by przyciągnąć młodego czytelnika, nie wszystkie sposoby mi się podobają, ale trzeba przyznać, że skutkują. U nas przebojem jest Dziennik Cwaniaczka, idzie jak ciepłe bułki i to nawet chłopaki czytają:-) Przypuszczam, że to także może być przebój...
OdpowiedzUsuńBędziemy czytać:)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury!:)
UsuńWitam, odnoszę wrażenie, że tekst był dość mocno inspirowany moim, który opublikowałam wczoraj http://www.coprzeczytalam.pl/2018/06/andy-riley-krol-jaskrawe-gatki-i-pody.html?m=1
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się mylę.
Piszemy o tej samej książce, więc podobne elementy, ale nie inspirowałam się Twoim wpisem. Więcej treści nie chcę zdradzać, nie piszę o zbyt wielu szczegółach, by nie zabierać innym radości z czytania. Obie recenzujemy, ale mamy odmienny styl pisania. Ja opisuję swoje wrażenia,Ty dodatkowo masz porównanie z emocjami córki.
UsuńWiem zatem komu polecić. Dobrze, że takie pozycje są wydawane.
OdpowiedzUsuńCzytam z zainteresowaniem, bo Wnuki rosną.
OdpowiedzUsuńCzy masz ochotę zrecenzować mój tom poezji? Mogę Ci go podarować, jeśli zechcesz.
Wspaniała wiadomość Basiu, bardzo chętnie przeczytam Twój tomik.
UsuńMusi jeszcze poczekać ta lekturka, bo Babcia za duża, a Księciunio za mały...;o)
OdpowiedzUsuńNa pewno bardzo interesująca pozycja. Niestety, nie mam dzieci.
OdpowiedzUsuńUściski, Magdalenko.
Madziu! Zapewne Fajna książka , Ale już nie dla mnie - Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książeczki dla dzieci, gdzie cos się dzieje i trzeba pogłówkowac :)
OdpowiedzUsuńCzytam bardzo dużo ....ale nie dla dzieci bo już są dorosłe,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja wnusia jeszcze za mała ale podoba mi się ta książeczka :)
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Madziu.
Każda książka, która przyciągnie młodych do czytania, jest na wagę złota !!
OdpowiedzUsuńDzięki za rekomendację !
Pozdrawiam serdecznie :)
Gdyby moja córka była trochę starsza (na razie 9,5 m-ca :)) to na pewno od razu sięgnęłabym po tę książkę. Na razie zapisuję w pamięci -na przyszłość ;) sama kocham czytać i mam nadzieję tę pasją zarazić córeczkę :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzkoda, że moje najmłodsze dziecię już jest za duże na tę książkę, oj przydałaby mu się, bo jako jedyny z całej naszej rodziny nie pała miłością do czytelnictwa :(
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nie trafił na właściwą lekturę? Może z czasem mu się zmieni...
Usuń