Niedawno na jednym z blogów osoba komentująca napisała, że porządkowała biblioteczkę, nie wiedziała co zrobić z książkami i wyrzuciła je na śmietnik, auć, zabolało i to mocno.
Apeluję: nie traktujcie tak książek. W wielu miastach w ramach bookcrossing można zostawić książki w miejscach do tego przeznaczonych np. na specjalnym regale w bibliotece czy w gablotce w miejscu publicznym. W ramach tej akcji można "wypożyczać" i oddawać, można coś przynieść i zabrać coś w zamian, nie ma terminów i nikt ściśle nie sprawdza ruchu książek. Sama korzystam z tej formy - oddaję książki, ale i też zdarza mi się upolować prawdziwe perełki (o tym, co pojawiło się w lutym u mnie, przeczytacie w kolejnym wpisie). W niektórych szpitalach również można zostawić książki.
Polecam portal olx, gdzie książki można sprzedać lub oddać za darmo. Z kolei na portalu graty z chaty można oddać książki za darmo, a osoba odbierająca zjawia się po nie osobiście lub pokrywa koszt przesyłki.
Można też spróbować wymienić się książkami ze znajomymi lub oddać je do antykwariatu.
To, co nam czasami jest nieprzydatne, dla kogoś innego może być interesujące. Jest też grono pasjonatów książek, nie pogardzą oni nawet starszymi egzemplarzami. Ja sama nie wyobrażam sobie życia bez książek, dotyku papieru, szelestu przewracanych kartek i tego cudownego zapachu. Obecnie ubolewam, bo stosiki się powiększają, a ja nie bardzo mam warunki do czytania. Na razie nie jestem przekonana do audiobooków, ale nie mówię nie. Może kiedyś się skuszę, ty bardziej, że różnie bywa z czasem, a można by słuchać ich w trakcie wykonywania czynności domowych.
Pozdrawiam was cieplutko! - Lenka
Ja też nie lubię audiobooków, nawet nie lubię czytników, książka to musi być książka, ale nie kupuję książek tylko wypożyczam z biblioteki - po prostu nie mam ich gdzie trzymać
OdpowiedzUsuńBardzo cenne uwagi, zwłaszcza te graty z chaty, nie znałam:-)
OdpowiedzUsuńJa też wolę tradycyjne książki:-)
Ja książki oddaję znajomej albo do biblioteki.
OdpowiedzUsuńNie wyrzuciłam jeszcze ani jednej zakupionej książki ;) Cały czas gromadzę nowe... tylko boję się, na ile jeszcze wystarczy mi miejsca :P Z czytnika korzystam, choć sporadycznie - wolę papier. A audiobooki - próbowałam, ale nie podoba mi się taka forma - wydaje mi się to takie strasznie powolne (pewnie dlatego, że sama bardzo szybko czytam) ;)
OdpowiedzUsuńMadziu, odpisałam na Twojego e-maila :)
Pozdrawiam!
Nie powinno się wyrzucać książek.
OdpowiedzUsuńMam ich bardzo dużo, ale do głowy by mi nie przysłzo że mogłabym coś wyrzucić.
Może dlatego, że zawsze starałam się kupować książki wartościowe.
Pozdrawiam
Jej, jak można wyrzucać książki. Jest przecież tyle opcji.
OdpowiedzUsuńOjej, jak można wyrzucać książki? Każda biblioteka je chętnie przyjmie, moe jacyś znajomi albo właśnie OLX. Graty z chaty - super, nie znałem tego :-) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńKsiążka sama w sobie jest czymś co ma szczególne traktowanie.......pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJa zawsze oddaję książki do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńJa kocham wszystkie książki, nawet do głowy by mi nie wpadł pomysł, żeby je wyrzucić, prędzej oddałabym znajomym, rodzinie. A stare książki mają w sobie magię i lubię je równie mocno!
OdpowiedzUsuńSubiektywne Recenzje
Wśród moich znajomych zawsze znajdzie się ktoś, kto chętnie przygarnie książki, które nie mieszczą się już w domowej biblioteczce. :) Kilka razy zaniosłam też książki do księgarenki, gdzie właściciele postawili przy wyjściu ze sklepu duży karton z napisem "Weź lub włóż książkę - dasz jej nowe życie". :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa oddaję do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńTeż nie wyrzucam książek. Te, które już nie są mi potrzebne często oddaję do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że to napisałaś, żal mi każdej wyrzuconej przez innych książki.
OdpowiedzUsuńJa też ubolewam Basiu, bo jest tyle różnych możliwości.
UsuńBardzo mi miło poznać Twojego bloga :). Dziś wpadam z szybką wizytą. Książki należy szanować i ból mnie ogarnął jak przeczytałam, że ktoś je na śmietnik wyrzucił. Co do audiobooków jestem dość sceptycznie nastawiona, mój mąż bardzo je lubi, ja wolę kartkować książkę i czuć hej zapach ;). Takie małe odchylenie. Pozdrawiam Cię ciepło :).
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne odczucia.:) Dziękuję za wizytę i również pozdrawiam.
UsuńCieszę się, że trafiłam na Twój blog. Też lubię czytać i czytam dużo, a książki, których nie potrzebuję przekazuję do miejscowej biblioteki. Wyrzucenie książek na śmietnik też by mnie zabolało... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa tez oddaje książki do biblioteki, chociaż jakieś niekompletne, zniszczone wykorzystuje bardziej tworczo.
OdpowiedzUsuńRękodzieło to też fajny pomysł, w pewnym sensie materiały dostają inne życie.
UsuńO matko! Na śmietnik? Przecież jest tyle innych możliwości, aby coś zrobić z niechcianymi książkami. Biblioteka, sprzedaż, rodzina, znajomi, to też dobry prezent z różnych okazji. :)
OdpowiedzUsuńNie robię tego często, ale jeśli już oddaję książki to trafiają one do biblioteki albo do antykwariatu. Jest taki jeden rewelacyjny w Krośnie :-)
OdpowiedzUsuńAntykwariatu zazdroszczę.
UsuńKiedyś skorzystałam z takiej półki w bibliotece. Oddałam i jedną zabrałam cd sago Rodu Forsyteów Suleiki Dawson. Dzięki temu wróciłam do Johna Galsworthyego.
OdpowiedzUsuń