Z całego serca pragnę podziękować za pamięć, za wspaniałe życzenia oraz za piękne karteczki, a głównie za Wasze dobre serduszka. Oj chyba nigdy aż takiej ilości kartek nie dostałam. Co prawda swego czasu pisałam tradycyjne listy i też sporo kartek przychodziło, ale były to głównie kartki kupione.
Gdy jest mi źle, przeglądam Wasze karteczki i od razu nastrój się poprawia. Jestem pod ogromnym wrażeniem Waszych talentów i podziwiam detale. Wybaczcie, że pokazuję dziś tylko część karteczek, ale post byłby za długi.
Dziękuję
Ewuni za ślicznego aniołka dającego ukojenie.
Dziękuję
Krysi za piękną karteczkę z motywem religijnym oraz za super przydasie.
Dziękuję
Małgosi za wielką niespodziankę, jaką zrobiła mi swoją karteczką ze Świętą Rodziną. Myślałam wcześniej o Małgosi, ale zabrakło odwagi, by do niej napisać, a tu proszę marzenia się spełniają. Dziękuję też dobremu duszkowi, który podpowiedział Gosi mój adres.
Dziękuję
Basi za świeczki rozjaśniające mrok.
Dziękuję
Ani za błyszczące dzwoneczki i Gwiazdora z prezentami.
Dziękuję
Zosi za przecudny składaczek i mnóstwo pracy włożonej w jego wykonanie, za śliczne przydasie oraz za sprezentowane własnoręcznie wykonanych baz.
Dziękuję
Basi za gwiazdeczki na karteczce, ale i też te z zimnej porcelany. Przesyłka doszła w mroźny dzionek i faktycznie gwiazdki były zimne, ale wykonane od serca. Pierwszy raz miałam przyjemność dotykania takich śliczności.
Dziękuję
Edytce za rozgwieżdżone niebo i świeczkę rozjaśniającą ciemności.
Dziękuję
Darii za uroczą myszkę i piękne gwiazdy betlejemskie.
Dziękuję
Agnieszce za ćwiczenie w cnocie cierpliwości (koperta z karteczką, zgodnie z życzeniem Agi, troszeczkę czekała na otwarcie), za piernikowe ludki (śmieję się, że to ja i Pan Małżonek) oraz za skryte w karteczce naklejki, które nie załapały się na zdjęcie, bo zawędrowały do przydasi.
Kolejna porcja podziękowań już wkrótce. Jeśli komuś za coś nie podziękowałam to najmocniej przepraszam. Karteczki od Was są jak dla mnie jak skarby. Jestem za wszystko ogromnie wdzięczna.
Dziękuję za słowa otuchy pod poprzednim postem, są mi bardzo potrzebne. Stary rok nie kończył się dobrze, a nowy źle się zaczął. Dobrze, że jest blog i że jesteście Wy.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu - Lenka