Strony

niedziela, 28 stycznia 2018

Komisarz Gordon. Pierwsza sprawa - Ulf Nilsson



Autor: Ulf Nilsson
Tytuł: Komisarz Gordon. Pierwsza sprawa
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 100
Format: 154x217 mm
ISBN: 978-83-08-06459-7

W pierwszym tomie komisarz Gordon szuka sprawcy/sprawców kradzieży orzechów. Młody czytelnik dowiaduje się, jak wyglądają posterunek i cela oraz prowadzenie śledztwa. Co ważne nie ma tu przemocy, a komisarz nie używa broni, ale trzyma ją za grubym szkłem. Gordon to życzliwy amator ciasteczek, uwielbiający stawiać swoją pieczątkę.

"Stempel był oczywiście bardzo piękny, okrągły, z napisem "Komisarz Gordon", a w środku miał królewską koronę. Wprawdzie komisarz nie wiedział, co korona miała wspólnego z policją, ale wzmacniała w nim jeszcze poczucie władzy i nikt nie miał co do niej wątpliwości."




Orzechy zginęły wiewiórce Walerii oraz z innych leśnych spiżarni. Ślady zaciera padający śnieg oraz przestępcy. Wartka akcja, niebezpieczne i jednocześnie zabawne przygody sprawiają, że zarówno dzieci, jak i dorośli dobrze się bawią przy czytaniu tego kryminału.

Książka napisana jest czcionką przyjemną dla oka i łatwą do czytania przez dzieci, rozdziały oznaczone są w formie pieczątki. Akcja wciąga, nie sposób czytać jej na raty. Urzekły mnie ilustracje, które wyglądają, jakby były narysowane kredkami. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się mapa policyjnego rejonu komisarza Gordona, która pomaga w śledzeniu akcji książki. Piękna, twarda oprawa, grube, szyte kartki, elegancja w stylu Wydawnictwa Literackiego. Jestem pewna, że pokochacie Komisarza Gordona i sięgniecie także po jego dalsze losy.

Za egzemplarz pióra szwedzkiego pisarza bardzo dziękuję Wydawnictwu



Pozdrawiam was cieplutko! - Lenka

Macie ochotę poznać rozwiązanie tej kryminalnej zagadki?

piątek, 26 stycznia 2018

Styczniowe rozdanie - wynik

W styczniowym rozdaniu zwycięzcą została osoba, której komentarz ma nr 19.



Osoba ta zgłosiła się na Fb. Gratuluję Panu Arturowi.

Zachęcam was do śledzenia bloga, być może podobne rozdanie jeszcze kiedyś się pojawi, ale na razie cicho sza...

Pozdrawiam cieplutko i życzę przyjemnego weekendu! - Lenka

czwartek, 18 stycznia 2018

Styczniowe rozdanie



Mam dla was do rozdania jest jeden egzemplarz książki "Prostota. Siła codziennych rytuałów" Brooke McAlary. Sponsorami są Wydawnictwo Literackie oraz Zacisze Lenki. W rozdaniu może wziąć udział każda osoba posiadająca adres w Polsce (ze względu na koszty nie wysyłam za granicę).  Wystarczy zgłosić swój udział pod postem lub na Fb na stronie Zacisze Lenki, jeśli podasz swój adres e-mail, będę się mogła skontaktować w sprawie ewentualnej wygranej. Jeśli chcesz, możesz udostępnić grafikę. Zgłaszać się można do 25.01.2018 r. Będzie mi miło, jeśli zostaniesz ze mną na dłużej. Zapraszam!

wtorek, 16 stycznia 2018

Prostota. Siła codziennych rytuałów - Brooke McAlary (recenzja przedpremierowa)


Zimową porą - PROSTOTA - po wizycie u dentysty (wyrwanie zęba) - książka i kubek wody z kranu.

Autor: Brooke McAlary
Tytuł: Prostota. Siła codziennych rytuałów
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 104
Format: 140x190 mm
ISBN: 978-83-08-06458-0
Data premiery: 17-01-2018

W niewielkiej objętościowo książce autorka zwraca uwagę na docenienie piękna otaczającego nas, wprowadzenie w życie minimalizmu (m.in. pozbycie się zbędnych przedmiotów, odgracenia przestrzeni i umysłu, uproszczenie życia) oraz cieszenie się chwilą, a także nicnierobieniem. Oderwijmy się od wszelkich ekranów, bądźmy choć czasami odetnijmy się od sieci, bądźmy offline - żyjmy tu i teraz, a nie w wirtualnym świecie, dbajmy o dobre relacje z bliskimi, póki są z nami.

"Odgraciłam nasz dom, pozbywając się tysięcy zbędnych przedmiotów, i zorganizowałam go tak, że funkcjonuje w sposób, który nam odpowiada. Czuję się fizycznie lżejsza, jestem bardziej zadowolona i doświadczam nagłych, niespodziewanych przypływów szczęścia. "

"(...) wykonując codzienne czynności uważnie i świadomie, możecie wieść prostsze, szczęśliwsze życie."

"Chodzi o to, by być zorganizowany, ale też wiedzieć, kiedy odpuścić."

Jednym z zagadnień, na które zwraca uwagę autorka jest jednozadaniowość. Zazwyczaj robimy kilka rzeczy jednocześnie, ale sama po sobie wiem, że np. intensywniej odbieram czytaną książkę w ciszy, niż gdy w tle gra muzyka.

Książkę czyta się rewelacyjnie, wręcz się ją pochłania. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że ma się wrażenie rozmowy z autorką, jakby była nowo poznaną, dobrą koleżanką. Dodatkową atrakcją są ćwiczenia oraz inspirujące cytaty.

Wydawnictwo Literackie kolejny raz stanęło na wysokości zadania - piękna, twarda okładka, bardzo dobrej jakości papier, piękne zdjęcia (kojarzące się z relaksem), czcionka miła dla oka - same plusy. Książka mimo wielokrotnego czytania/przeglądania na pewno nie ulegnie zniszczeniu, bo jest szyta. Warto przeczytać najpierw całą książkę, a później do niej wracać, wprowadzając w życie poszczególne rytuały.

Książkę można kupić na stronie Wydawnictwa Literackiego.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu


Skusicie się na tę książkę?

Wkrótce będę miała do rozdania jeden egzemplarz tej książki - zapraszam.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Zapowiedź książki z Wydawnictwa Literackiego: Brooke McAlary "Prostota. Siła codziennych rytuałów"



Brooke McAlary
Prostota. Siła codziennych rytuałów
tłum. Bożena Kosowska

Brooke McAlary i jej slow home – książka australijskiej gwiazdy internetu
O tym, jak zwolnić i nadać codzienny sprawom odpowiednią rangę


Zabiegani, zmęczeni, przepracowani, zestresowani i stale podpięci do sieci. Tacy jesteśmy, ale czy musimy? Czy nasze życie musi być podporządkowane słowom: „szybciej” i „więcej”? NIE! Powiedz to głośno, powoli i wyraźnie. Zatrzymaj się i weź głęboki oddech. Przemyśl swoje codzienne czynności, nadaj im odpowiednią wagę, a przekonasz się, jak pozytywna może być siła rytuałów w powszednim życiu.

Dzięki tej książce zmienisz rytm i organizację swoich dni, odkryjesz urok slow life, docenisz wartość minimalizmu. I jeszcze jedno: nie obawiaj się, że chodzi tu o skomplikowane zarządzanie czasem. Wręcz przeciwnie, to proste pomysły pozwolą żyć pełniej i lepiej!

Premiera 17 stycznia 2018 r.

Szczęście po australijsku - Brooke McAlary z rodziną (fot. Julie Williams)

Australijka Brooke McAlary po tym, jak zdiagnozowano u niej depresję poporodową, całkowicie zmieniła swoje życie. Wybrała prostotę oraz powolność, odzyskując zdrowie, energię i pasję. O simple life i slow home opowiada na podcaście, który osiągnął już rekordową milionową ilość pobrań. Na podstawie własnych doświadczeń napisała także bestsellerowy poradnik Prostota. Siła codziennych rytuałów.

 
Lagomhyggelykkeikigai… W ostatnim czasie pojawiło się wiele pomysłów i recept na szczęśliwe życie. Dla pani kluczem jest słowo simple, prostota.

Prostota oznacza pozbycie się wszelkiego nadmiaru, a dotyczy to zarówno naszej pracy i wszelkiej codziennej aktywności, jak też stanu posiadania oraz oczekiwań. To, co naprawdę uważamy za ważne, powinno znaleźć się w centrum naszego życia. Musimy więc odsunąć od siebie rzeczy i czynności, które są zbędne i zastanowić się, co robimy z czasem, przestrzenią, a także energią. Prostota to także odnajdywanie momentów spokoju i wolnej przestrzeni nawet w te dni, gdy wiele się dzieje, a my jesteśmy zajęci.

W tym celu możemy pozytywnie i twórczo wykorzystać rytuały i rytmy. Na czym to polega?

Podnosząc naszą aktywność lub określone zadanie do rangi rytuału, uznajemy je za ważne i znaczące. Na przykład, jeśli poranne picie filiżanki herbaty lub też nanoszenie zapisków w dzienniku wieczorem przekształcimy w codzienny rytuał, oznacza to, że traktujemy je jako istotne i warte tej chwili. Dzięki temu znajdujemy na nie czas oraz energię, jakiej wymagają. Z kolei idea rytmu jest bardziej szlachetną wersją rutyny. Musimy mieć oczywiście świadomość, co spaja nasze dni, jednak rygorystyczne pojmowanie rutyny generuje olbrzymi stres. Inaczej jest z rytmem. Rytm pozwala nieco zwolnić albo przyspieszyć tempo zależnie od aktualnych potrzeb. Jeśli opuszczamy jakiś element w dziennym rytmie, nic takiego się nie dzieje, nasz świat się nie zawali, ale jeśli wypadamy z rutyny, mamy bolesne wrażenie, że zostajemy gdzieś w tyle, coś zaniedbaliśmy, coś straciliśmy. Kiedy wypracowałam swój poranny rytm, zdumiała mnie poprawa samopoczucia, jakiej doświadczyłam. Byłam wreszcie zrelaksowana, nie czułam presji, całe napięcie puściło.

„Każda podróż zaczyna się od jednego małego kroku”. Od czego powinniśmy zacząć?

Od czegokolwiek! To właśnie jest wspaniałe w slow life. A jeśli wybór sprawia nam kłopot, zawsze możemy zacząć od mentalnego inwentarza, uświadomienia sobie, jakiego rodzaju problemy pojawiają się w naszym życiu lub tego, co najbardziej nas dręczy. Wszystko, czego potrzebujemy, to kilka minut, długopis i kartka papieru. Mamy spisać, naszkicować lub narysować tematy, myśli, zadania albo problemy, które w danym momencie przychodzą nam do głowy. Zapewne będzie to długa lista rzeczy do zrobienia, kilka zmartwień i trosk, jakiś duży problem i garstka drobnych spraw, które nie dają nam spokoju, a co uświadomiła nam dopiero ta kartka papieru. Być może zauważymy jakąś wspólną nić, która spaja całą listę, i to może być dobrym początkiem. Ale niezależnie od czego zaczniemy, postarajmy się, by za punkt wyjścia obrać rzeczy małe. Jeśli mamy wielki problem, połammy go na możliwie najmniejsze kawałki i zaplanujmy małe kroki. Rozpęd, na jaki pozwoli ten pierwszy mały krok, wystarczy, by popchnąć nas do drugiego kroku, a potem do następnego i następnego. Nieważne, w jakiej podróży jesteśmy, każda zaczyna się od tego jednego małego kroku. To jedyna droga do trwałej powolnej przemiany. Slow nie musi wyglądać w jakiś konkretny sposób, nie musi to być też jakaś duża wymagająca zmiana. Najważniejsze to właściwie poustawiać priorytety i poświęcić tym sprawom więcej czasu niż innym, a przy tym pozwolić, by rzeczy, które nie są dla nas ważne, po prostu szły swoją drogą.

Smutna prawda jest taka, że nasz umysł jest przeładowany informacjami, a my coraz więcej czasu spędzamy online, bombardując go kolejną masą danych i wiadomości. W jaki sposób możemy skutecznie się rozłączyć?

Pierwszy krok, jaki powinniśmy w tym celu zrobić, to zwrócić uwagę na to, ile czasu spędzamy w sieci. Musimy wyznaczyć sobie kilka momentów w ciągu dnia, kiedy intencjonalnie się rozłączymy, wyłączymy komunikatory, po to, aby zrobić coś całkowicie offline. Wytyczając te proste granice, szybko zaczynamy dostrzegać, jak wiele czasu spędzaliśmy do tej pory w sieci i jak wiele straciliśmy przez telefony. Z chwilą gdy sobie to uświadomimy, będzie nam łatwiej wprowadzić większe zmiany w technologicznych przyzwyczajeniach. Jedną z najbardziej dobroczynnych zmian, jakiej dokonałam, było wyrugowanie wszystkich ekranów i monitorów z sypialni. Teraz czytam książkę zamiast wpatrywać się w telefon, łatwiej zasypiam i budzę się bardziej pogodna. Po wstaniu z łóżka medytuję, rozciągam się albo piszę dziennik zamiast, jak dawniej, tracić czas na sprawdzanie mejli i czytanie postów na social media.

Pani książka ma bardzo praktyczny wymiar. Zawiera wiele technik i ćwiczeń, a nie tylko złote myśli i piękne maksymy.

Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z konceptem simple living, doświadczyłam frustracji. Czytałam cudowne i inspirujące opowieści, ale w żadnej nie znalazłam praktycznych wskazówek, jak osiągnąć taki stan. Pracując nad książką, postawiłam sobie za cel podanie czytelnikom praktycznych porad, a przy tym pozostawienie im wolnej ręki, jeśli chodzi o adaptację moich pomysłów do ich własnych potrzeb i preferencji. Nie ma jednego przepisu na proste życie.

Pisze pani też o wdzięczności, uważności, zapomnianej sztuce nicnierobienia, cieszeniu się małymi rzeczami. Dlaczego tak często zapominamy o tych małych „dobrociach” albo po prostu ich nie doceniamy?

Bo zaczęliśmy utożsamiać pośpiech i nadmiar z sukcesem. Drugą stroną tego medalu stało się przekonanie, że jeśli nie jesteśmy wiecznie zajęci, to znaczy, że jesteśmy leniwi. Znam dobrze dwie strony tego równania. Kiedyś sama uważałam, że będąc niespokojną, przeciążoną i zestresowaną, odnoszę w życiu sukcesy, że to ich warunek. Teraz dotarło do mnie, że w małych chwilach uważności można odnaleźć nie tylko radość, ale też spokój, satysfakcję i dziecięcą zdolność zadziwiania się światem. Odkąd uprościłam swoje życie, więcej zauważam i więcej doceniam, nauczyłam się zwalniać i być obecną, nawet jeśli mam dużo rzeczy na głowie, jestem też bardziej zadowolona i pogodna. Cieszę się z każdego dnia, nie uciekam. Upraszczanie życia nie czyni mnie leniwą ani też nie jest źródłem nudy. Jest dokładnie odwrotnie.

Jesteście ciekawi tej książki?

Życzę Wam spokoju. Pozdrawiam! -Lenka

piątek, 12 stycznia 2018

Nasze kochane święta - Iwona Poczopko

Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia dotarła do mnie taka oto niespodzianka:




Autor: Iwona Poczopko
Tytuł: Nasze kochane święta
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 352
Format: 205x135 mm
ISBN: 978-83-245-8253-2

Z lekturą książki postanowiłam poczekać na styczeń, aby w pewnym stopniu przedłużyć sobie świąteczną atmosferę. Nastawiłam się na literaturę lekką, łatwą i przyjemną. Niestety troszeczkę się zawiodłam. Męczył mnie przydługi jednolity tekst, czasami brakło podziału na akapity, drażniły wulgaryzmy, momentami czułam się zniesmaczona. Początkowo czytało mi się z oporem, kilka dni książka leżała nieczytana, ale później do niej wróciłam i się zaczytałam.

Książka podzielona jest na  cztery części, które opisują cztery różne Wigilie na przełomie dziesięcioleci. Jak to w życiu bywa - zmienia się skład biesiadników. Główne bohaterki są trzy - matka (Stanisława zwana Niutką) i jej córki: Marta i Hanna. Rodzina rozmawia głównie o aktualnej sytuacji politycznej - od czasów świetności Gierka, poprzez zmiany ustrojowe i czasy współczesne.  Najbardziej spodobał mi się opis drugiej Wigilii i panującej wówczas sytuacji. Pamiętacie kolejki przed sklepami? Może znacie je z rodzinnych opowieści?

"Kolejka stała się centrum informacji, miejscem emocjonalnych napięć, dla niektórych była niczym rodzina. Był problem z załatwieniem jakiejś sprawy, kolejka wytłumaczyła, chorowało dziecko, kolejka poradziła, potrzebny był przepis na potrawę, kolejka podyktowała, mąż zapił, kolejka współczuła, pieniędzy do pierwszego nie starczyło, kolejka zrozumiała. Najchętniej gadało się w kolejce o polityce. Można było psioczyć na władzę, pochwalić się wiedzą z podziemnego obiegu informacji, podzielić przemyśleniami."

Przy okazji kolejnej Wigilii wymieniona zostaje kwestia małżeństwa:

"Małżeństwo (...)
-... to partnerstwo! (...)
-Wspólna walka o przetrwanie. Ciężka praca, umiejętność pójścia na kompromis, wzajemny szacunek, a nie układ, w którym liczysz się tylko ty i twoje oczekiwania."

Jakie jeszcze tematy zostają poruszone? Odpowiedzi poszukajcie sami.

Zaletą jest, że książka jest nieszablonowa, akcja toczy się stale w jednym miejscu. Autorka umiejętnie nawiązała do polskiej sytuacji politycznej. Mnie szczególnie przypadł do gustu wątek nawiązujący do czasów PRL. W powieści nic nie jest przekoloryzowane, rodzinne świętowanie nie zawsze jest idealne, zdarza się, że nawet w tym wyjątkowym dniu rodzina się kłóci. Zupełnie zaskoczyło mnie zakończenie, ale nie będę wam spoilerować. Ze względu na poruszaną tematykę książkę warto przeczytać nie tylko w okresie świątecznym.

Książka skłania do przemyśleń. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w ciągu roku i czy będzie nam dane w takim samym składzie zasiąść do kolejnej uczty wigilijnej. Cieszmy się każdą chwilą z bliskimi, nie uciekajmy w wirtualny świat, ale celebrujmy drobne przyjemności.

Bardzo dziękuję za niespodziankę Wydawnictwu



Jestem ciekawa, jak wyglądają wasze święta. Czy uczestniczycie w przedświątecznej bieganinie, gotujecie jak dla pułku wojska, czy raczej skromnie celebrujecie wspólne chwile?

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:


poniedziałek, 8 stycznia 2018

Zapowiedzi Wydawnictwa Literackiego

W 2018 r. Wydawnictwo Literackie obchodzi jubileusz 65-lecia, w związku z tym szykuje szereg niespodzianek, ale o tym na razie cicho... Już dziś warto zapoznać się z zapowiedziami książek, które ukażą się w najbliższych miesiącach:

STYCZEŃ:

Andrzej Chwalba Legiony 1914-1918
 
Już w styczniu ukaże się najnowsza książka cenionego historyka Andrzeja Chwalby "Legiony 1914-1918".  To kompletna legionowa historia i mitologia w jednym pasjonującym tomie. W roku jubileuszu stulecia odzyskania niepodległości Andrzej Chwalba proponuje książkę, jakiej przez dekady brakowało na polskim rynku: napisaną żywym językiem popularną syntezę dziejów Legionów Polskich i legionistów, którzy po 1918 roku stanowili istotną część elit politycznych II Rzeczypospolitej, współtworząc historię Polski. A jacy naprawdę byli legioniści? Jak żyli na co dzień? Jakie przyświecały im idee i czy udało się je zrealizować? Sądzimy, że historia Legionów jest powszechnie znana, ale czy wiemy, które jej elementy są prawdziwe, a które należy uznać za mity? W swej najnowszej książce Andrzej Chwalba stawia te i inne, nowe pytania na temat Legionów i stara się na nie odpowiedzieć.


Steve Sem-Sandberg Burza

Również w styczniu duża dawka literatury pięknej. Steve’a Sema-Sandberga nie trzeba przedstawiać polskim czytelnikom – powieści "Biedni ludzie z miasta Łodzi" i "Wybrańcy" spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem.

Najnowsza powieść szwedzkiego pisarza to "Burza" – książka inna niż poprzednie, kameralna i wyciszona, ale jednocześnie pełna emocji i napięć. Tym razem Sem-Sandberg opowiada historię Andreasa, który na niewielkiej wyspie u wybrzeża Norwegii stara się odkryć tajemnicę swego pochodzenia. Literatura najwyższej próby.



Eka Kurniawan Człowiek tygrys   

"Człowiek tygrys" Eki Kurniawana zapewnił Indonezyjczykowi nominację do Nagrody Bookera oraz zwycięstwo w plebiscycie na książkę roku „Financial Times”.

Wszystko zaczyna się od morderstwa, które wstrząsa życiem małego miasteczka, położonego na indonezyjskim wybrzeżu. Oto Margio, młody mężczyzna o raczej nieposzlakowanej opinii, zabija znacznie starszego lokalnego artystę. Robi to w wyjątkowo niespotykany sposób — zaciskając zęby na szyi ofiary. Nic nie jest jednak takie, jak mogłoby się wydawać.



LUTY:

Karl Ove  Knausgård Moja walka 6

W lutym książka, na którą czekały tysiące czytelników – szósty tom "Mojej walki" Karla Ove  Knausgårda. Z tomu finałowego wyłania się najpełniejszy obraz pisarza, męża i człowieka.

Knausgård, autor a zarazem bohater powieści, stoi u progu największego przełomu w swoim życiu — właśnie ukazuje się pierwszy tom "Mojej walki", powieści, która na zawsze odmieni życie jego i jego najbliższych, choć nie wiadomo jeszcze z jakim skutkiem… Zanim świat uzna go za międzynarodową sensację przyjdzie zmierzyć mu się ze skandalem, pozwem sądowym oraz załamaniem nerwowym żony. Oto cena sukcesu.



Sigridur Hagalin Bjornsdottir Wyspa

W lutym jeszcze jedno ciekawe wydarzenie z północy Europy. "Wyspa" to debiut islandzkiej pisarki Sigridur Hagalin Bjornsdottir. Książka łączy w sobie elementy thrillera, political fiction i dystopii, a przedstawia wizję tego, co mogłoby się stać na Islandii, gdyby nagle straciła kontakt ze światem zewnętrznym.

Powieść wywołała żywą dyskusję na temat trwałości fundamentów państwa i społeczeństwa demokratycznego, ogłoszono ją także najlepszym islandzkim debiutem ostatnich lat.
 



Richard Flanagan Nieznana terrorystka

Zajrzyjmy na jeszcze jedną wyspę – na Tasmanię. Kolejną wydaną w Polsce powieścią Richarda Flanagana będzie "Nieznana terrorystka".

Po nocy spędzonej z przystojnym nieznajomym, Gina Davies, tancerka występująca w klubie erotycznym pod pseudonimem Doll, staje się główną podejrzaną  w śledztwie dotyczącym zamachu terrorystycznego w Sydney. Policja znajduje trzy bomby, które miały eksplodować na stadionie, a próbujący za wszelką cenę ratować swoją karierę zramolały dziennikarz robi poszlakowy reportaż. Australia jest przerażona wizją nieznanej terrorystki.


Douglas Smith Rasputin

Miłośnicy historii powinni zwrócić uwagę na biografię Rasputina pióra znakomitego amerykańskiego historyka Douglasa Smitha. Pisząc tę książkę, Smith dotarł do wielu nowych źródeł, zarówno rosyjskich, jak obcych, w tym do tajnych raportów ambasadorów państw zachodnich.

Dzięki setkom stron materiałów zdołał zrekonstruować historię Rasputina o wiele dokładniej od poprzedników, podkreślając m.in. to, w jaki sposób i w jakim stopniu Rasputin sam siebie wykreował, stając się – de facto – celebrytą.




MARZEC: 

Na marzec Wydawnictwo Literackie zapowiada powrót Martina Caparrosa, autora słynnego reportażu "Głód".

Książka "Księżyc. Od nowiu do nowiu" to wynik podróży, jaką argentyński pisarz odbył na zlecenie ONZ do różnych zakątków świata – Caparros miał spotkać się z emigrantami i ludźmi wykluczonymi, a następnie napisać reportaż. Argentyńczyk zrobił to jednak po swojemu – Księżyc... to nie tylko wstrząsająca literatura faktu, to nie tylko tekst o wykluczeniu, handlu ludźmi i głodzie, to coś więcej, to książka o rozterkach reportera i niezrozumieniu mechanizmów, które sprawiają, że jedna część świata opływa w dostatki, a druga skazana jest na przerażającą biedę i cierpienie.



W marcu ukaże się także niezwykły thriller – powieść Eleny Varvello "Czy mnie słyszysz?" ogłoszono książką roku 2016 we Włoszech. 

Rok 1978. 16-letni Elia mieszka z rodzicami w małym przemysłowym miasteczku na północy Włoch, prowadząc zwyczajne życie. Pewnego dnia zaprzyjaźnia się ze Stefano. Zakochuje się też w jego matce, pięknej 36-letniej Annie, pierwszą szczeniacką miłością… W tym czasie Ettore, ojciec Elii, traci pracę, odsuwa się od świata i coraz bardziej dziwaczeje. Psują się relacje w rodzinie. Miasteczko od pewnego czasu żyje tajemniczą śmiercią małego chłopca, więc kiedy Ettore porywa nastolatkę i wywozi ją do lasu, podejrzenia szybko padają na niego. 

Poruszająca opowieść o dojrzewaniu, poszukiwaniu siebie i trudnych relacjach rodzinnych, zaburzonych chorobą psychiczną ojca.  Książka trzyma w napięciu do ostatnich stron i co warto podkreślić – wyróżnia się wysokim poziomem literackim.

KWIECIEŃ:

W kwietniu nakładem Wydawnictwa Literackiego ukaże się "Homo deus". Krótka historia jutra – światowy bestseller, druga książka Yuvala Noah Harariego, jednego z najbardziej inspirujących naukowców naszych czasów.

W swej poprzedniej książce Sapiens Harari skupiał się na historii ludzkości i na tym, jak ze zwierzęcia człowiek przeistoczył się we władcę świata.

"Homo deus" to współczesność i wizja, jak człowiek będzie się rozwijał przez najbliższe kilkadziesiąt lat. A jest to wizja fascynująca i przerażająca zarazem – jedną z tez Harariego jest to, że już wkrótce człowiek stanie się nieśmiertelny.


To tylko część oferty. Więcej zapowiedzi i ciekawych książek znajdziecie na stronie Wydawnictwa Literackiego.


Czy zaciekawił Was jakiś tytuł? 

Pozdrawiam cieplutko! - Lenka